niedziela, 14 stycznia 2018

Suma wszystkich wa(na)szych strachów

O planowanej  w Poznaniu wystawie Body Worlds Vital było głośno na długo zanim przysłano pierwsze eksponaty. Głosy oburzenia z jednej strony napotykały na oskarżenia o "ciemnogród" ciskane przez przeciwników. Czyli w naszych realiach standard. Całej sprawie dodatkowych kontrowersji dodawał fakt że przedsięwzięcie startowało kilka dni przed świętem zmarłych.
O co cała afera ?
Ano o zwłoki. Dr. Gunther von Hagens wynalazł swego czasu metodę pozwalająca na utrwalenie ciała w dowolnie wybranej pozycji. Plastynacja- bo o niej mowa jest tak skomplikowana, że nawet nie chce mi się próbować w nią zagłębiać. Efekty możemy jednak zobaczyć wszyscy , ponieważ chłop poza działalnością naukową równie prężnie zajął się biznesowym wykorzystaniem swojego wynalazku. I tak oto powstał Body world. Według autorów najliczniej odwiedzana wystawa na świecie. Nie zaprzątając sobie głowy ideologią z czystej ciekawości wybrałem się i ja.
Autorzy robią wiele żeby dodać wystawie aurę tajemniczości. Światła są przyciemnione a obsługa ekspozycji zasuwa w białych kitlach. Wbrew pozorom nie czułem się jednak wcale jak w prosektorium , a raczej jak na konkretnej lekcji biologii. Obsługa chętnie tłumaczy co w każdym z nas siedzi , a eksponaty bardziej jednak przypominają mi modele niż prawdziwe zwłoki. Plastynacja sprawia ,że jak na trupy wyglądają całkiem estetycznie. Oczywiście co bardziej wrażliwi mogliby się skrzywić na widok ludzkich płodów w słoiku, jednak osobiście nie widziałem tam nic szczególnie odpychającego. Ktoś kto interesuje się biologią/anatomią na pewno  będzie zachwycony. Ciekawscy jak ja też na pewno znajdą coś dla siebie.
A kontrowersje ? W tym przypadku to chyba burza w szklance wody.







                                                                     Płuca palacza